acherontia_ |
Wysłany: Pią 19:58, 06 Lis 2009 Temat postu: witam ciepło wszystkie Użytkowniczki. |
|
z góry przepraszam, że to powitanie jest nieco przydługie, ale ze mnie to taka typowa humanistka . gdybym się nie rozpisała, nie byłabym sobą .
urodziłam się w roku '88, cierpię na zaburzenia odżywiania od roku 2000. do tego, jak na złość, los zafundował mi m.in. bpd, depresję, nerwicę i fobię społeczną. swojego imienia wolałabym nie zdradzać, no chyba, że ktoś będzie bardzo nalegał . przez lata funkcjonowania w internecie nauczyłam się bycia ostrożną. zresztą.. nawet w realu nie bardzo ludziom ufam.
kiedyś prowadziłam bloga (w zasadzie kilka; jeden stricte o ed, życiu codziennym i jeden z, nazwijmy to, `próbami literackimi`). na początku tego roku skasowałam wszystkie trzy. za dużo osób zawracało mi głowę swoim `uwielbieniem` względem mojej chudości i tekstów, które publikowałam. w pewnym momencie poczułam się osaczona. miałam wrażenie, że za bardzo otwieram się przed nieznajomymi ludźmi, którzy zresztą i tak nie do końca mnie i moje problemy rozumieją; dodatkowo wydawało mi się, że moje wpisy `napędzają` do odchudzania niektóre dziewczyny i zaczęłam czuć się winna, że się na mnie wzorują. niedawno zaczęłam spisywać swoje myśli w zeszycie, ale jest ich już coraz mniej.. wypaliłam się zarówno literacko, jak i uczuciowo. nie znajduję już, tak jak kiedyś, siły w swoich słowach.
kilka z Was kojarzę właśnie z blogów chociaż właściwie rzadko kiedy się udzielałam .
feinheit to pierwsze forum o ed, na którym się zarejestrowałam. wcześniej byłam na pewnym forum o bpd, ale nie pasowała mi tamtejsza atmosfera.
startowałam z wagi 67 kg. najniżej dobrnęłam do 40. obecnie żyję w błogiej nieświadomości co do swojej wagi, jednak nadal kontynuuję głodówkowo-wymiotowo-przeczyszczający tryb życia.
terapie + leczenie farmakologiczne przerabiałam kilkakrotnie. `zaliczyłam` też jeden, dwumiesięczny pobyt w szpitalu, jeszcze za czasów licealnych (był związany z próbą samobójczą, nie z ed - jak najdłużej starałam się ukrywać przed lekarzami i otoczeniem, że mam jakiś problem jedzeniowy). ostatnią terapię zakończyłam jesienią ubiegłego roku. z własnej woli. nigdy nie potrafiłam rozmawiać, otwierać się przed terapeutami. to wszystko było dla mnie stratą czasu. staram się pomagać sobie sama, choć jest mi bardzo ciężko i czasami mam wrażenie, że mogłoby się to wszystko już skończyć.. na szczęście jest w moim życiu osoba, która nie pozwala mi się całkiem poddać.
interesuję się głównie literaturą, muzyką, animacją (w szczególności stop-motion). zbieram stare porcelanowe lalki i kukiełki. jestem nałogową palaczką i herbatoholiczką.
gdybym miała wybór, wolałabym śnić, niż żyć. |
|