feinheit - think thin
...
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum feinheit - think thin Strona Główna
->
Przywitaj się.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Soft skin, red lips...
----------------
Regulamin.
Przywitaj się.
Pytania i problemy.
FEINHEIT.
Off.
Kafejka.
Kodeks.
Artykuły
Dzienniki.
Diety
Ćwiczenia
Shoutbox
Życzenia
Rozrywka
Wydarzenia
O nas
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
nervosa.
Wysłany: Sob 18:30, 01 Wrz 2012
Temat postu:
Masz aktywne konto, jakby co.
green
Wysłany: Pią 13:05, 31 Sie 2012
Temat postu:
Jeszcze kilka miesięcy temu też tak miałam. Ale jak wcześniej już pisałam właśnie patrze na to z drugiej tzn. po co mam chudnąć jak i tak zaraz przytyje. Wiem, że utrzymanie wagi jest trudniejsze niż ciągłe gubienie i nabieranie kilogramów, ale uwierzcie, że się da. Ja dużo ćwiczę wiec tych kcal potrzebuję jeszcze więcej. I jeżeli jestem głodna to staram się coś zjeść, ponieważ wiem, że czym bardziej będę głodna tym większa motywacja buduję się we mnie do niejedzenia. Na początku nieziemsko psychicznie się męczyłam, ale teraz już mam to wyćwiczone i wiem, że nie mogę sobie "sponsorować" głodówek bo znów wrócę do punktu wyjścia. A co robiłam jak zjadłam, nawet nie wielką ilość i miałam wyrzuty? ... porostu szukałam jakiegoś zajęcia. Najlepszym wyjściem z takiej sytuacji jest wyjście z domu chociażby na podwórko przed domem lub ławkę przed blokiem.
Gość
Wysłany: Pią 10:10, 31 Sie 2012
Temat postu:
Hej! Zazdroszczę Ci takiej stabilizacji, ja miotam się jak idiotka między 47/48, a 52 kilogramami i odbijam od obu stron jak piłeczka kauczukowa, mogę bardzo długo nie jeść, a kiedy zaczyna mi brakować sił na podstawowe codzienne czynności, stwierdzam, że przecież brnę coraz głębiej w to bagno i rozpoczynam akcję "tycie". Kończy się to zawsze tak samo, nie mam zielonego pojęcia, co z tym zrobić.
green
Wysłany: Pią 9:15, 31 Sie 2012
Temat postu:
Wiec widzimy, że jest potrzebny nam Ktoś dla kogo będzie warto się leczyć. Ja pierwszy raz widziałam jak mój tata płakał gdy szłam do szpitala i gdy widział jak nie mam siły iść do łazienki, lecz to mnie tak nie ruszało jak łzy mamy. Powiem szczerze, że niesamowicie bolały mnie jej łzy. Zawsze mi powtarzała żebym zaczęła się leczyć dla niej, bo wie, że dla siebie tego nie zrobię. I miała rację, tak dla siebie się nie da.
Chce Wam powiedzieć tez, że możliwość wygadania się jest bardzo potrzebna. Wczoraj spotkałam się z moją bardzo dobrą koleżanką, która oczywiście wie że choruje, ale nie do końca wie na czym to polega i jak to wygląda w rzeczywistości, że to nie jest nasz żaden wymysł tylko choroba psychiczna z którą się bardzo ciężko walczy a o wyjściu z tego to już nie wspomnę. Jeżeli da się z tego wyjść, bo zdania są podzielone na ten temat, ale ja uważam, że niestety nie da się wyleczyć tak w 100%.
Wiecie co mnie bardzo denerwuje... to, że coraz więcej dziewczyn traktuje anoreksje/bulimie jako sposób na schudnięcie. Nie wiedzą jaka to jest męczarnia psychiczna i się pakują w to bagno a potem są wielce nieszczęśliwe i płaczą bo nie dają sobie rady i nie wiedzą co robić. Takim osobą przydała by się jakaś terapia wstrząsowa, bo to nie jest sposób na życie. Takie naznaczanie się chorobą jakby to była jakaś chluba.
luna
Wysłany: Czw 22:26, 30 Sie 2012
Temat postu:
parpar napisał:
green napisał:
Zgadzam się z Tobą parpar tylko alby to było tłem musimy z tym walczyć. a żeby walczyć trzeba mieć naprawdę wielkie wsparcie i trzeba mieć kogoś/coś aby to robić bo wiem, że dla samej siebie praktycznie się nie da. Wiec szukajcie pomocy gdzie się da, ja właśnie tak robię i jest trochę mi łatwiej.
wiem ze samemu trudno
zwlaszcza jak lekarze skreslaja ciebie zanim zaczna terapie,jak mowia ze umrzesz ze jestes beznadziejnym przypadkiem...
ale ja mam mame-ktora zaufala nie zmuszla nie komentowala
po prostu byla
milczala siedzac obok kiedy sluchala ze jej dziecko chce umrzec
i dobrze bo wystarczyla jej obecnosc dotyk jej reki,bo slowa byly wtedy niczym
a teraz ma tez Lune Enole Kitty i Dzes
i wiem ze warto byc zdrowa i ze nie trzeba sie bac tego:)
parpar aż się łza w oku zakręciła...
Gość
Wysłany: Czw 21:40, 30 Sie 2012
Temat postu:
green napisał:
Zgadzam się z Tobą parpar tylko alby to było tłem musimy z tym walczyć. a żeby walczyć trzeba mieć naprawdę wielkie wsparcie i trzeba mieć kogoś/coś aby to robić bo wiem, że dla samej siebie praktycznie się nie da. Wiec szukajcie pomocy gdzie się da, ja właśnie tak robię i jest trochę mi łatwiej.
wiem ze samemu trudno
zwlaszcza jak lekarze skreslaja ciebie zanim zaczna terapie,jak mowia ze umrzesz ze jestes beznadziejnym przypadkiem...
ale ja mam mame-ktora zaufala nie zmuszla nie komentowala
po prostu byla
milczala siedzac obok kiedy sluchala ze jej dziecko chce umrzec
i dobrze bo wystarczyla jej obecnosc dotyk jej reki,bo slowa byly wtedy niczym
a teraz ma tez Lune Enole Kitty i Dzes
i wiem ze warto byc zdrowa i ze nie trzeba sie bac tego:)
luna
Wysłany: Czw 20:17, 30 Sie 2012
Temat postu:
PS. Kitty wybieraj sie jak najszybciej! :*
Gość
Wysłany: Czw 18:06, 30 Sie 2012
Temat postu:
Ja nie byłam u lekarza jak narazie. Ale napewno się wybiorę.
Zdałam sobie na szczęście sprawę z tego, że moje niezadowolenie ze swojego ciała nie wynika z wagi. Od dawna siebie nie akceptuje i normalnej i chudej. To nie ma znaczenia. Schudłam i nic się nie zmieniło. I wiem, że gdybym chudła dalej byłoby jeszcze gorzej, więc nie schudnę. Nie jestem ani trochę szczęśliwsza, ważąc mniej, bo odcięłam się od świata. To do niczego nie prowadzi, chyba że do zguby..
A z tym, że mądrze piszesz, zgadzam się jak najbardziej.
green
Wysłany: Czw 16:45, 30 Sie 2012
Temat postu:
Zgadzam się z Tobą parpar tylko alby to było tłem musimy z tym walczyć. a żeby walczyć trzeba mieć naprawdę wielkie wsparcie i trzeba mieć kogoś/coś aby to robić bo wiem, że dla samej siebie praktycznie się nie da. Wiec szukajcie pomocy gdzie się da, ja właśnie tak robię i jest trochę mi łatwiej.
Gość
Wysłany: Czw 15:44, 30 Sie 2012
Temat postu:
green napisał:
Powiedzieć Wam coś dziewczyny... teraz jak trochę już w tym "siedzę" i mam czasem ochotę znów się odchudzić do 40 kg to patrze na to wszystko z drugiej strony a mianowicie tak, że co z tego jeśli sobie schudnę jak i tak trafie znów do szpitala i znów przytyje do tej wagi wyjściowej tylko z tą różnicą, że moje ciało znów będzie sflaczałe i moja praca nad tym wszystkim pójdzie na marne. No nie mogę powiedzieć, że w tej chwili jest dobrze ale najgorzej też nie. Więc często staram się szukać pozytywów w sytuacji w której się znajduję. Wiem, że to bardzo trudne, ale nie chce aby moje całe życie było podporządkowane jedzeniu bo w końcu "żyje się tylko raz".
ja juz choruje 8 lat i uwierz osiagnelam wagowe dno i nie chce juz byc chuda,to nie jest sposob na zycie ani nawet na radzenie sobie z problemami to ucieczka do nikąd
to bedzie siedziec w nas zawsze ale grunt by bylo tłem a nie pierwszym planem
fati
Wysłany: Czw 13:24, 30 Sie 2012
Temat postu:
witaj
enola
Wysłany: Czw 12:37, 30 Sie 2012
Temat postu:
green napisał:
enola napisał:
witaj
znajome rzeczy piszesz...
skąd jesteś?
No a jestem ze Słupska. A Ty?
nie tak daleko, Trójmiasto
luna
Wysłany: Czw 11:58, 30 Sie 2012
Temat postu:
mądrze piszesz, już Cię lubię
green
Wysłany: Czw 11:12, 30 Sie 2012
Temat postu:
Powiedzieć Wam coś dziewczyny... teraz jak trochę już w tym "siedzę" i mam czasem ochotę znów się odchudzić do 40 kg to patrze na to wszystko z drugiej strony a mianowicie tak, że co z tego jeśli sobie schudnę jak i tak trafie znów do szpitala i znów przytyje do tej wagi wyjściowej tylko z tą różnicą, że moje ciało znów będzie sflaczałe i moja praca nad tym wszystkim pójdzie na marne. No nie mogę powiedzieć, że w tej chwili jest dobrze ale najgorzej też nie. Więc często staram się szukać pozytywów w sytuacji w której się znajduję. Wiem, że to bardzo trudne, ale nie chce aby moje całe życie było podporządkowane jedzeniu bo w końcu "żyje się tylko raz".
green
Wysłany: Czw 11:01, 30 Sie 2012
Temat postu:
Kitty a byłaś u jakiegoś lekarza z Twoim problemem, bo czym szybciej zaczniesz się leczyć tym lepiej.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin